04 grudnia 2009

Winowajcy...

Wróciłam. Na początek zamieszczam posta ze zdjęciem winowajców. Oto powód mojej nieobecności na blogu i nieobecności w ogóle.



Szyłam, malowałam, malowałam i szyłam na przemian. Może nie widać tego  na zdjęciu, ale poduszek jest 100. Ich wymiary 30/30 i będą wisiały w Karczmie Kujawskiej w Bydgoszczy, dlatego są malowane przede wszystkim we wzory regionalne. Musiałam to skończyć na dziś, a miałam na to niewiele ponad tydzień. Skończyłam i już jestem. Zabieram się za zaległości.
Podziwiam jak w Waszych domach pięknieje, jak widoczne jest oczekiwanie na upragnione Święta. Cudownie się to wszystko ogląda.
W międzyczasie zaliczyłam  bardzo interesujące warsztaty gotowania, z których relację wraz ze zdjęciami zamieszczę na blogu w następnych postach. Obiecałam dziewczynom, ze będą mogły się obejrzeć, więc muszę słowa dotrzymać.
Oprócz tego.. candy.. W następnym poście ogłoszę jeszcze przedświąteczne candy, obiecywałam to już dawno.. a 1000 odwiedziny mojego bloga były już.. jakiś czas temu.  Mam coraz więcej odwiedzających i chcialabym podziękować za zainteresowanie, za miłe komentarze i ciepłe słowa. To tyle na razie.. Niebawem, w bardzo niedalekiej przyszłości, zajrzę tu znowu:) 

10 komentarzy:

  1. ...to pracowity miałaś tydzień. A te wesołe kolorowe wzory sama projektowałac inspirując się regionalnymi, czy może to oryginalne?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany,ale się napracowałaś.Urocze podusie.Pozdrawiam Izzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto -STO- sztuk w tydzień zaledwie? Mistrzostwo świata!
    Dołączam się do pytań o wzory, a zarazem mam nieśmiałą prośbę o zdjęcia z bliska!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze wzorami było trochę śmiesznie.. jak dostałam zlecenie nie umiałam odróżnić wzorów kujawskich od kaszubskich. tak więc pomyliłam te dwa style i zanim zaczęłam pracę nauczyłam się wzorów kaszubskich. Kiedy zrobiłam pierwsze projekty, okazało się, że to niestety nie te i musiałam się "przekwalifikować". Korzystałam z książki która traktowała o kujawskich malowidłach na skrzyniach, a wzory zaprojektowałam sama, inspirując się motywami z owej książki. Miało to trochę przypominać haft, nie wiem, czy się udało, ale starałam się bardzo.
    Co do zdjęć z bliska, to chyba pojadę do karczmy obfotogarafować, rano w piątek tak się spieszyłam, że z rozpędu zrobiłam tylko to jedno. Dziękuję dzieweczki kochane za słowa uznania. Jesteście miłe..

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie zabawne,a czym to malowalas,czy to jakas specjalna farba do tkanin?

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu - CUDOWNE...zatkało mnie po prostu. Chylę czoła....

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany, jakie to śliczne! :)
    Ty masz dziewczyno cierpliwość (piszę to chyba już, hmmm... dziesiąty raz ;)).

    Święta? U mnie świat nie widać, ni chu, chu. Nie ogarniam tego wszystkiego, nie mam czasu ani siły, a w święta... w święta chciałabym nic nie robić. :)

    Czekam na wpis z warsztatów gotowania. Bardzo jestem, ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń