Lampion umyłam i taki jaki ukazał sie mym oczom chyba zostawię. Żal mi go bielić. Jest uroczy mimo pękniętej jednej szybki. Trochę tylko z nim problem bo nagrzewa się "sufit" kiedy pali się świeczka.. boję się długo zostawiać zapalony. może lepszy byłby zwykły podgrzewacz?
Idę juz spać, więc dobrej nocy.
bardzo uroczy jest ten lampion,bardzo prosto i skromnie zrobiony i wlasnie w tym tkwi jego uroda :) jesli ma sufit z szybki to moze wystarczy wyciac w nim otwor albo po prostu usunac gorna szyble,nie biel jest piekny taki jaki jest :)
OdpowiedzUsuńŚliczny lampionik...zdjęcie nastrojowe, świąteczne... :)
OdpowiedzUsuńUrok jego w prostocie. Stwarza niezwykły nastrój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja też bym nie malowała, do twarzy mu w obecnej szacie:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Aniu a w Nowym Roku żadnych smutków i wszystkiego o czym zamarzyłaś w domowym zaciszu :-)
OdpowiedzUsuń