16 grudnia 2009
Lampion umyłam i taki jaki ukazał sie mym oczom chyba zostawię. Żal mi go bielić. Jest uroczy mimo pękniętej jednej szybki. Trochę tylko z nim problem bo nagrzewa się "sufit" kiedy pali się świeczka.. boję się długo zostawiać zapalony. może lepszy byłby zwykły podgrzewacz? Idę juz spać, więc dobrej nocy.
Czas biegnie, a ja w miejscu.
Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje... Mam wrażenie, że z niczym nie nadążam. Miałam tyle planów na minione dni i tylko niektóre z nich udało mi się zrealizować. Mój dom nadal nieudekorowany, tylko lampki wiszą nad oknami które są czyste i ubrane w pachnące, poprasowane zasłony i gdzieniegdzie firanki. Gdzieniegdzie, bo ja raczej firanek nie lubię - zasłaniają mi świat..
Póki co pochwalę się kilkoma wytworami z ostatnich dni oraz znaleziskiem, którego dokonał Pan Grześ na strychu w Starym Domu. To jedno z trzech znalezisk.. dzisiaj pokażę jedno, a resztę zostawię sobie na później :)
Oto ono - ciekawe czy wiecie co to jest?
Specjalnie nie czyściłam, żeby było "efektowniej". Zamierzam to cudo trochę pobielić.
A to parę moich prac:
Te, można powiedzieć, są juz skończone, a na finalne lakierowanie, koronki, tasiemki i zawieszki
czekają następne:
Cały regał "surowca" czeka spokojnie na swoją kolej ..
A na moim stole w pracowni, jak zwykle panuje ład i porządek, żebym przypadkiem czegoś nie zawieruszyła, bo a nuż okaże się potrzebne.. ;) Jak mnie nie ma, to mnie nie ma, a jak już jestem, to widzicie - dwa posty na raz :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego oczekiwania,
wydajnej pracy i radości w sercach.
15 grudnia 2009
Warsztaty Gotowania
Ach..co to była za przygoda. Polecam wszystkim dziewczynom w szczególności :) Gotowanie w/g pięciu przemian. Nie chciałabym się rozpisywać na czym to polega, sama jestem jeszcze "niedouczona" . Zakupiłam książkę z wyjaśnieniem metody oraz przepisami. Nie mogę powiedzieć, że chcę radykalnie zmienić sposób żywienia, ale wiele informacji z warsztatów "przetworzyłam" na swoje potrzeby i wiele z nich okazało się bardzo przydatnych. Co ważniejsze, a raczej najważniejsze, to atmosfera towarzysząca całemu temu przedsięwzięciu. Tyle fajnych babek w jednym miejscu, i to przy wspólnych garnuszkach, a później stole. To, co przyrządziłyśmy, potem oczywiście próbowałyśmy i okazało się bardzo smaczne.. Gotowałyśmy owsiankę z gruszkami i suszonymi owocami, kotlety z kaszy i soczewicy, zupę - cud - kapuśniak, warzywa w sosie pomidorowym, a na deser gruszki z nadzieniem daktylowym. Pyyycha, mówię Wam.
Więcej informacji znajdziecie TU
JESZCZE INFORMACJA DO DZIEWCZYN KTÓRE UCZESTNICZYŁY W WARSZTATACH: MAM OCZYWIŚCIE WIĘCEJ ZDJĘĆ, JEŚLI KTÓRAŚ BYŁABY ZAINTERESOWANA PROSZĘ O KONTAKT NA MAILA.
04 grudnia 2009
Winowajcy...
Wróciłam. Na początek zamieszczam posta ze zdjęciem winowajców. Oto powód mojej nieobecności na blogu i nieobecności w ogóle.
Szyłam, malowałam, malowałam i szyłam na przemian. Może nie widać tego na zdjęciu, ale poduszek jest 100. Ich wymiary 30/30 i będą wisiały w Karczmie Kujawskiej w Bydgoszczy, dlatego są malowane przede wszystkim we wzory regionalne. Musiałam to skończyć na dziś, a miałam na to niewiele ponad tydzień. Skończyłam i już jestem. Zabieram się za zaległości.
Podziwiam jak w Waszych domach pięknieje, jak widoczne jest oczekiwanie na upragnione Święta. Cudownie się to wszystko ogląda.
W międzyczasie zaliczyłam bardzo interesujące warsztaty gotowania, z których relację wraz ze zdjęciami zamieszczę na blogu w następnych postach. Obiecałam dziewczynom, ze będą mogły się obejrzeć, więc muszę słowa dotrzymać.
Oprócz tego.. candy.. W następnym poście ogłoszę jeszcze przedświąteczne candy, obiecywałam to już dawno.. a 1000 odwiedziny mojego bloga były już.. jakiś czas temu. Mam coraz więcej odwiedzających i chcialabym podziękować za zainteresowanie, za miłe komentarze i ciepłe słowa. To tyle na razie.. Niebawem, w bardzo niedalekiej przyszłości, zajrzę tu znowu:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)