Ach..co to była za przygoda. Polecam wszystkim dziewczynom w szczególności :) Gotowanie w/g pięciu przemian. Nie chciałabym się rozpisywać na czym to polega, sama jestem jeszcze "niedouczona" . Zakupiłam książkę z wyjaśnieniem metody oraz przepisami. Nie mogę powiedzieć, że chcę radykalnie zmienić sposób żywienia, ale wiele informacji z warsztatów "przetworzyłam" na swoje potrzeby i wiele z nich okazało się bardzo przydatnych. Co ważniejsze, a raczej najważniejsze, to atmosfera towarzysząca całemu temu przedsięwzięciu. Tyle fajnych babek w jednym miejscu, i to przy wspólnych garnuszkach, a później stole. To, co przyrządziłyśmy, potem oczywiście próbowałyśmy i okazało się bardzo smaczne.. Gotowałyśmy owsiankę z gruszkami i suszonymi owocami, kotlety z kaszy i soczewicy, zupę - cud - kapuśniak, warzywa w sosie pomidorowym, a na deser gruszki z nadzieniem daktylowym. Pyyycha, mówię Wam.
Więcej informacji znajdziecie TU
JESZCZE INFORMACJA DO DZIEWCZYN KTÓRE UCZESTNICZYŁY W WARSZTATACH: MAM OCZYWIŚCIE WIĘCEJ ZDJĘĆ, JEŚLI KTÓRAŚ BYŁABY ZAINTERESOWANA PROSZĘ O KONTAKT NA MAILA.
ja już od dość dawna gotuję wg pięciu przemian. Nie jakoś ortodoksyjnie, ale zasadniczo właśnie tak. Efekty są doskonałe, muszę przyznać. Owsianka o jakiej piszesz to moje codzienne śniadanie, w różnych modyfikacjach.
OdpowiedzUsuńfajnie... mi to trochę smakowo nie odpowiada tak codziennie.. jednak jajecznica z chlebkiem albo tosty z dżemem ze spiżarni to coś, czego nie potrafię sobie odmówić:) albo mandarynki i pomarańcze na święta:)
OdpowiedzUsuń