Jasiu ma już swojego króliczka, teraz przyszła kolej na Kacperka - powstał więc taki trochę "niedorosły", ale za to bardziej dopracowany Kacperkowy przytulak. Jest bardziej miękki niż poprzednie i przez to idealny do spania i tulenia. I proporcje MA! Jasiu już zamówił następnego, bo ten poprzedni, jeansowy:
-"jakieś takie nogi ma jakby chore, mama, co? "-
Mama rację przyznaje, bo to było pierwsze modełko i trochę przychude te nóżki wyszły. Ale ten za to jest jak należy. Moje dzieci zauważyły jeszcze, że brakuje im ogonków. Tak więc trzeba jeszcze i to naprawić i wtedy już będzie caaałkiem w porządku:)
Moje hiacynty załapały się jeszcze przed całkowitym przekwitnięciem na sesję, a w sypialni "dojrzewają" następne - białe dla odmiany.
Dzisiaj, zainspirowana kwiatkami u Kasandry, postanowiłam także skorzystać z "przepisu" Looki i mam w planach szycie. Idę szperać w poszukiwaniu materiałów.. wiosennych rzecz jasna! Słońca Wam życzę i sobie, niech przegania te resztki zimy - a sioo!!
Cudny !!! I ten materiał w krateczkę przepiękny i przeuroczy !!!
OdpowiedzUsuńKacperkowy przytulak słodki jak nic. A do tego pracowity z niego ogrodnik. A po pracy widzę, że i słonko zaświeciło dla niego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
i jaki ma zgrabny kapelusz ;-)
OdpowiedzUsuń