05 czerwca 2010

MYDŁO I POWIDŁO


Króliczki trzy poszły sobie w świat i niestety nie zorganizowałam im godnej sesji, więc nie pokażę. :) Pokazuję za to szkatułkę na prezent z okazji I Komunii. Mój Synio starszy także przeżył to święto w tym roku. Było udanie, pięknie, "jak należy". 
Syropek już w słoiczkach, ale jeszcze jeden garnek czeka na zlanie.. To są zdjęcia wspominkowe, ja mam zawsze problem z tym, żeby pokazać coś od razu, leżakuje sobie więc wiele takich zapomnianych zdjęć na dysku i czeka na swoją kolej.

Dzisiaj wpadłam w jakiś nastrój dziwnie refleksyjny i lata mi po głowie myśli tyle, że ledwo nad nimi panuję. Powiedziałam sobie niedawno, że będę asertywna, że nie dam się, że byle kto nie zalezie mi za "natsrój", a tu masz babo placek!! Jak to jest, że w towarzystwie niektórych ludzi się wypoczywa, odpręża, a w obecności innych, choćby nie wiadomo jak się starać, nie wychodzi za cholerę!! Wierzycie w złą energię? Ja kiedyś nie wierzyłam, ale zaczynam myśleć, że coś w tym chyba jest! Ganię się czasami za takie myśli, bo przecież wszystkich trzeba miłować, miłuję, i owszem, ale nie muszę przecież piać z zachwytu i rozpływać się w uśmiechach! Przeczytałam dzisiaj posta Jagody, znajdziecie go, o TUTAJ. O prawdziwej, babskiej przyjaźni. Ja teraz mam takie momenty często, jeden właśnie w tej chwili, że pomogłaby mi taka babska sesja. Wywaliłabym wszystko z siebie, obaliłoby się jakieś winko, popłynęłoby łez kilka, złości nagromadzone wypłynęłyby wielką falą i byłoby po krzyku. A tak, to co? Facet tego nie zrozumie, choćby bardzo się starał, a nawet jak powie, że rozumie, to Wy i tak wiecie, że tylko tak gada, a tak naprawdę nic nie wie. Siostry nie mam, a jak bym miała to i tak nie wiadomo, czy nadawałaby na tych samych falach. Jedna Rozumiejąca dusza siedzi w Warszawie, (jeszcze jej nie odbiło, jak całej warszawskiej reszcie), druga nad morzem, trzecia pewnie śpi o tej porze, a czwarta odeszła i chociaż mówię do niej to Ona mi nie może odpowiedzieć. Ot, życie!!
Kupiłam sobie niedawno Gnoma . Nie cierpię żadnych figurek do ogrodu, zwłaszcza krasnali, sarenek, lwów i gołych nimf, ale ten gnomek urzekł mnie od razu. Jest ciężki jak wielki kamień, ale kocham go już  wielką miłością. Zamieszkał u nas w ogrodzie i na razie stoi przed wejściem ale pójdzie sobie pilnować wody.. szukam dla niego odpowiedniego miejsca. Poniżej możecie go zobaczyć, a także inne moje zachwyty i wytwory. Mówię Wam wszystkim dobranoc i lecę odespać smuteczki. Paaa!!



7 komentarzy:

  1. Widzę, że nastrój faktycznie Ci oklapł. Ślicznie tam u Ciebie.
    A gnom jest słodki, te z nie lubię ale nad takim pewnie bym się zastanowiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrej nocki Ci życzę. Jutro musi być lepszy dzień ...też na taki czekam ...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładna ta szkatułka. :) Życzę, aby nastrój szybko się poprawił (uśmiechnęłam się pod nosem czytając o tej Warszawie)

    OdpowiedzUsuń
  4. żałuję, że taka niezorganizowana jestem i tak ciężko mi się do Ciebie wybrać:(

    cieszę się, że mogłam być tak blisko Ciebie ostatnio...

    całuję Cię, mocno
    Kasia Ch.
    (warszawska;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Anuś - buziaki, wielkie.A szkatułka - bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, myslę, ze Gnomik jest uroczy, a nastrój jutro się poprawi, pomyśl o czymś przyjemnym..., pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że nastrój już masz lepszy. Ta torebka, którą wcześniej pokazywałaś jest fantastyczna!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń